Ósmy dzień. Recenzja nieoczywista. (Międzynarodowy Dzień Osób z Zespołem Downa)
Świat według Georges’a
Dziś, 21 marca, obchodzimy Światowy Dzień Zespołu Downa, zwany również Dniem Kolorowej Skarpetki. Wybór tej daty nie jest przypadkowy, nawiązuje bowiem do genetycznego podłoża Zespołu Downa – trisomii 21 chromosomu. Wszystko ma swój czas, jak pisał Kohelet. Oczywistym więc jest, że swój czas ma także Kolorowa Skarpetka. Że brzmi bajkowo? Tak właśnie będzie. Że będzie słodko-gorzko? Od tego są bajki, by oswajać nas z trudnymi sprawami. Że będzie morał? Cóż by to była za bajka, jeśli nie mielibyśmy się czegoś dzięki niej nauczyć. Że będziemy płakać? Tak, będziemy.
Na początku nie było niczego. Była tylko muzyka.
Tymi słowy rozpoczyna się opis stworzenia Świata według Georges’a. I wcale nie jestem pewien, czy Georges pełni tu tylko rolę uważnego kronikarza, czy też kreatora. W końcu – to jego Świat. I jego historia, w której jest (nieoczywistym) Narratorem i Bohaterem zarazem. Niech nie dziwi więc nas nie-realność tej opowieści, w końcu to nie-normalny Bohater.
Nasz nie-normalny Bohater to młody mężczyzna cierpiący na zespół Downa. Poznajemy go podczas pobytu w ośrodku dla osób cierpiących na niepełnosprawność związaną z trisomią. Georges uczy się pilnie angielskiego z płyt, lubi piosenki Luisa Mariano, francuskiego szansonisty o meksykańskich predylekcjach, oraz kocha Nathalie, którą kiedyś poślubi. Ach, jakiż to pech, że Nathalie kocha się w Johnie Doloway’u …
Pierwszego dnia stworzył słońce
I nie stałoby się nic z tego, co się stało, gdyby w promieniach (wiosennego?) słońca oraz w poczuciu osamotnienia Georges nie postanowił wyruszyć w drogę. Do mamy. Skoro bowiem ona nie odwiedziła jego, to on, Georges, odwiedzi ją. Czy wspominałem już, że mama nie żyje (od dawna …)?
Takimi szczegółami nasz Bohater nie zaprząta sobie jednak głowy. Ma jasno wyznaczony cel i kierunek, dosłownie wręcz. Jest zdeterminowany, jest ufny. Patrzy nam prosto w oczy, uśmiechając się przy tym. Roztacza przy tym wokół siebie aurę sukcesu (powodzenia), nawet jeśli trochę na wyrost (Psst! To bajka, pamiętajcie …). I w końcu – okazuje entuzjazm. Harry byłby zachwycony taką postawą, dokładnie tego naucza. Kim jest Harry?
Drugiego dnia stworzył morze. Morze moczy stopy. A wiatr łaskocze.
Do naszej bajki wkracza Harry, tata dwóch córek, po rozwodzie (bądź w separacji). Człowiek sprzedający poczucie sukcesu. To ważne, by rozróżnić „człowieka sukcesu” i „człowieka sprzedającego poczucie sukcesu”. Za pieniądze, na szkoleniach. Jest w tym niezły, przekonujący. Zaangażowany nawet, aż za bardzo. Ma piękny dom, basen. I samotność. Ciężko na to wszystko zapracował.
Trzeciego dnia stworzył płyty.
Jak to w bajce, drogi (dosłownie) Georges’a i Harry’ego krzyżują się. To punkt zwrotny w życiu. W życiu Harry’ego, w końcu to bajka Georges’a. Mit założycielski przyjaźni przypieczętowany krwią. Trudno jednak o bardziej nie-pasujących do siebie przyjaciół. Nie mogą znaleźć wspólnego języka, też dosłownie. Angielski z płyt bywa pomocny, nie zawsze jednak. Dlaczego angielski, skoro obaj mówią po francusku? No właśnie dlatego, by podkreślić, jak trudno jest (początkowo) się porozumieć. Za to podczas pysznej wymiany inwektyw słowem najbardziej obraźliwym w słowniku Georges’a jest słowo … Nie, takich rzeczy się nie zdradza.
Czwartego dnia stworzył telewizję.
Gdzieś między jednym aktem stworzenia, a drugim stworzył też Bóg czekoladę. Połączenie programów kulinarnych i czekolady bywa jednak niebezpieczne. Za to chodzenie po wodzie nie powinno nikogo dziwić, w końcu to bajka. A jednak…
Piątego dnia stworzył trawę. Rozmawianie z nią jest miłe.
Natura w naszej bajce odgrywa bardzo ważną rolę. Podkreśla uważność naszego Bohatera w percepcji otaczającego go świata. Zmusza do zadania sobie pytania, który obraz otaczającej nas rzeczywistości jest zniekształcony – ten normalny, czy też ten nie-normalny. Być może mniej nas powinien dziwić francuski szansonista o meksykańskich predylekcjach na masce samochodu lub myszka śpiewająca w stójce, aniżeli fakt, że musimy (na nowo) uczyć się wsłuchiwania w szelest liści i przytulania do drzew. Choćby przez minutę.
Szóstego dnia stworzył ludzi. Istnieją we wszystkich kolorach.
Na obraz i podobieństwo. Dumna i piękna księżniczka Mongołów wita równie dumnego i pięknego księcia Mongołów, który wraz z orszakiem, równie pięknym i dumnym, cwałował do niej po pięknych (ale nie dumnych) stepach, by poprosić ją o rękę. Księżniczka, niezmiennie dumna i piękna, przyjmuje zaręczyny, ponieważ – jak wyznaje – nie kocha się już w Johnie Doloway’u. Fajerwerki! Czy to już koniec bajki? Nie … Na razie tylko roboczego tygodnia.
W niedzielę odpoczywał. To był siódmy dzień tygodnia.
Mogłoby się wydawać, opus magnum ukończone. Dokonało się. Robota skończona i fajrant. Mogłoby, gdyby nie…emocje. Akt stworzenia, poza oczywistym poczuciem samozadowolenia i spełnienia niesie ze sobą jednak różne emocje. I poczucie odpowiedzialności. W ferworze tworzenia, pracy nie dostrzegamy ich w ogóle lub też przyglądamy im się tylko pobieżnie. Gdy jednak zatrzymamy się, gdy przystaniemy, zaczynamy czuć, przeżywać, cierpieć. Stajemy twarzą w twarz ze sobą. Tym razem jednak w lustrze nie ma już żadnych masek. Odczuwamy tęsknotę. I dajemy jej wyraz. Nazywamy ją. Po imieniu.
Ósmego dnia stworzył Georges’a. I zobaczył, że to było dobre.
O kim więc jest ta bajka? O Georges’u, mongolskim Księciu? O Harrym, nie-odpowiedzialnym tacie? O Fabienne, siostrze Georges’a, która próbuje dorosnąć do swojej roli? O jej mężu, który opłakuje swoją agresję? O Julie, żonie Harry’ego, którą boli sam jego dotyk? A może o dzieciach, które uczą się na nowo ufności? Odpowiedź, choć oczywista, przychodzi nam z trudem. Musimy bowiem przyjrzeć się sobie samym. To film o nas. Wszystkich. To film o miłości. To film o tym, że bez miłości umieramy. Dosłownie. Wszyscy. Liczba chromosomów nie ma tu nic do rzeczy.
Wszyscy.
„Ósmy dzień”, reż. Jaco van Dormael, Złota Palma w Cannes 1996
W rolach głównych Pascal Duquenne i Daniel Auteuil
Do obejrzenia na platformie: nowehoryzonty.pl
Potrzebujesz wsparcia? Dołącz do Wetalk już dziś i zacznij dbać o swoje zdrowie emocjonalne!
Nic nie szkodzi!
Konsultacja psychologiczna już od 109 PLN