·

Co ty robisz? O usankcjonowanej społecznie przemocy

Lubię filmy i chętnie korzystam z nich w roli narzędzi terapii. Film daje możliwość weryfikacji przekonań. Uruchamia stłumione, wyparte emocje i pozwala w bezpieczny sposób „przeżyć” na nowo trudne doświadczenia. W tym sensie sztuka ma terapeutyczy charakter, może inicjować zmianę, pozwalając dostrzec perspektywę trudno zauważalną na co dzień. Reżyserka Emerald Fennell, pokazując postawę bohaterki filmu „Obiecująca. Młoda. Kobieta.” właśnie coś takiego robi. Mówi do mężczyzn: Hej! Co ty robisz?

W jednej z początkowych scen filmu, główna bohaterka, przechodząc obok grupy mężczyzn, staje się obiektem ich zaczepek – słyszy gwizdy, okrzyki i sprośne docinki. Zatrzymuje się, odwraca w stronę robotników i… patrzy na nich. W ręku trzyma hot doga, a czerwona stróżka sosu spływa po jej przedramieniu. Po kilku sekundach mężczyźni milkną, spuszczają wzrok, zaczynają się niepewnie rozglądać, patrzą na nią z niedowierzaniem. Po chwili krzyczą: Na co się patrzysz?! Nie znasz się na żartach, aż w końcu odchodzą. Dziewczyna zjada hot doga.

Demaskowanie tego, co „normalne”

Przywołana scena nie ma być podpowiedzią odnośnie do tego, jak się zachować, co zrobić w takiej sytuacji. Zresztą zapewne nie różniłbym się za bardzo od tych gwiżdżących gości, gdybym jako mężczyzna udzielał rad i dawał wskazówki na tematy, które mnie praktycznie nie dotyczą (por. mainsplaining).

Przywołuję tę scenę, bo w moim odczuciu precyzyjnie naświetla i demaskuje tak mocno zakorzeniony w kulturze przekaz, że być może trudno dostrzec jego prawdziwe znaczenie. Czy przecież nie jest tak, że dość powszechną narracją jest stwierdzenie, że tego typu sytuacje są wyrazem dowartościowania, formą podrywu czy niewinną zabawą, za którą raczej należy się „wdzięczność” i miły uśmiech niż potępienie?

Czemu właśnie tak?

Mężczyźni zaczepiający bohaterkę powtarzają, być może bezrefleksyjnie, młodzieńcze rytuały, gry i zabawy. Podobnie jak niedojrzali chłopcy fantazjują o własnej sile, sprawczości, wyjątkowości. Zaczepki to wyraz i potwierdzenie tych marzeń o sobie. Zobaczmy: żaden z nich nie podbiega, oni nie mają zamiaru (przynajmniej w tej sytuacji, ale myślę, że w większości przypadków tak się dzieje) przekroczyć granic fizycznych. Wyszliby przecież na zboczeńców, agresorów, przestępców seksualnych, złamaliby normy społeczne i prawne. Stoją, gwiżdżą, wołają, a to są zachowania normatywne, powszechne, akceptowalne, a – co więcej – prawo tego nie zakazuje.

Zatem to, co oni robią, to wyraz niedojrzałości. Być może kieruje nimi lęk o swoją męskość, o swoją wartość w grupie, o to, czy zostaną zaakceptowani. Muszą więc nieustannie przekonywać siebie i innych o własnej mocy i realizują to poprzez dominację. Jednak zatrzymanie i zwrócenie się bohaterki w ich kierunku nadaje całej sytuacji wymiar rzeczywisty – spojrzenie demaskuje ich, oświetla, ustanawia relację między realnymi, równymi sobie osobami, jakby bohaterka mówiła: E! ja tu naprawdę jestem!;Jestem osobą, taką jak ty; Ej! Co ty robisz?. Konsekwencją jest zawstydzenie i złość. Mężczyźni zachowują się jak mali chłopcy przyłapani na czymś nieodpowiednim i wściekają się na to, że „obiekt rozrywki” psuję im zabawę.

Bohaterka trzyma w dłoni hot doga, a po wszystkim go zjada, co przywołuje psychoanalityczne skojarzenia kastracji. To kobieta ma tutaj władzę, a w ręku trzyma symboliczny atrybut: męskość. Mężczyźni są wyrośniętymi chłopcami, którzy dysponują siłą i mocą w świecie fantazji o nich samych i usankcjonowanych kulturowo i prawnie (też przez mężczyzn) rytuałach, w których kobiety mają być posłuszne i uległe. Gdy jednak opuści się zasłonę dymną konwenansów, jeśli przełamie się role, to układ sił się zmienia. Mężczyźni odchodzą w lęku i wstydzie, a kobieta triumfuje.

Przemoc wiele ma imion

Ta scena (jak i cały film) to przede wszystkim manifest społeczny. Postawa bohaterki to symboliczny sprzeciw wobec usankcjonowanych form przemocy wobec kobiet, to akt buntu wobec tej kultury: Nie będę grała w waszą grę, nie pozwolę, żebyście mnie upokarzali.

Myślę, że warto powiedzieć to wprost: to co przydarzyło się głównej bohaterce filmu, i to, co codziennie powtarza się na ulicach, spełnia wszystkie kryteria przemocy, którą definiuję za Ireną Pospiszyl jako „wszelkie i nieprzypadkowe akty godzące w osobistą wolność́ jednostki lub przyczyniają̨ce się do fizycznej, a także psychicznej szkody osoby, wykraczające poza społeczne zasady wzajemnej relacji”.

Emerald Fennell, wydobywając tę sytuację z kulturowego schematu, zdaje się mówić do społeczeństwa: Stop, Panowie! Co wy robicie? Powtarzanie niedojrzałych schematów tylko was ośmiesza, czas dojrzeć.

Męska perspektywa

Jako mężczyzna mam kilka pomysłów na to, jak bym się w takiej sytuacji zachował, co bym zrobił, co odpowiedział na miejscu bohaterki. Problem polega na tym, że mam dostęp tylko do swojej – w takich sytuacjach uprzywilejowanej – męskiej perspektywy. Przekaz kulturowy jest taki, że jako mężczyzna zawsze jestem podmiotem, moim celem jest dominacja. Moje pomysły na temat rozwiązania tej sytuacji właśnie wokół dominacji krążą: co mógłbym tym facetom zrobić, jak ich pokonać.

Pozycja ofiary w takich sytuacjach jest mi obca i niedostępna. Dla mnie spacer taką ulicą i spotkanie tych mężczyzn może być co najwyżej niewygodny, bo będę musiał ich wyminąć lub będzie to okazja do konfrontacji. Nie ma w tym mojej zasługi, tak jak nie jest winą kobiet, że tak są traktowane, bo to efekt kulturowej narracji.

Nie wiem, jak sobie radzicie, jakie techniki stosujecie, żeby poradzić sobie w takich momentach. Może pomaga Wam kulturowy wszechobecny przekaz, że gwizdy, dwuznaczne żarty, zaczepki to wyraz szacunku, podziwu i dowartościowania. Może przyspieszacie kroku i opuszczacie wzrok. Może odpowiadacie i pokazujecie środkowy palec. W tej wyjątkowej, opresyjnej sytuacji każda metoda, która skutecznie chroni, jest słuszna.

Niech ten tekst będzie głosem za tym, żebyście nie musiały żadnej z tych metod stosować i bez lęku mogły iść swoją własną drogą.

Potrzebujesz wsparcia? Dołącz do Wetalk już dziś i zacznij dbać o swoje zdrowie emocjonalne!

Nic nie szkodzi!

Konsultacja psychologiczna już od 109 PLN

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *