· ·

Podpaski i prezerwatywy, czyli gdy córka dojrzewa.

Stare chińskie przysłowie mówi „Uważaj czego sobie życzysz, bo może ci się to spełnić.” Z pytaniami jest nie inaczej. Niesiony mądrymi radami telewizyjnych specjalistów i ekspertów uwierzyłem, przyznaję, nawet jeśli tylko na krótko, w utopijną wizję pajdokracji. Dialog na poziomie oczu z Małym Człowiekiem to jedno, prawo do samostanowienia jednak – w wieku 5 lat – to drugie. Tak oto pewnego letniego dnia, krótko po remoncie mieszkania i malowaniu (Uwaga! To ważne!), Najlepsza z Córek bawiła się sama w pokoju, podśpiewując radośnie pod nosem. Zwiedziony rodzinną idyllą zbyt późno zdałem sobie sprawę z ciszy, która zaległa. Jak (już) dobrze wiemy, największy nawet raban i hałas podczas zabawy dziecka nie jest tak złowieszczy, jak cisza … Obijając się o ościeżnice i oblewając kawą dotarłem z nadświetlną do pokoju, w którym zastałem NzC w skupieniu przyglądającą się ścianie. Pięknie wymalowanej ścianie w kolorze złamanej wanilii, na której rozpłaszczona była duża, a nawet bardzo duża kulka plasteliny, w kolorze sami-wiecie-jakim. Powiedzieć, że odebrało mi mowę, to jakby nic nie powiedzieć. Tak oto w milczeniu, choć niekoniecznie z godnością, kontemplowaliśmy to … coś. Gdy wreszcie krew spłynęła mi do nóg, przywoławszy wszelkie rady telewizyjnych specjalistów i ekspertów, postanowiłem – o ja Nieroztropny! – załatwić sprawę z poszanowaniem uczuć i gustów estetycznych wszystkich zainteresowanych. Drżąca ręką odkleiłem plastelinę od ściany. Daremne żale, próżny trud. Na ścianie, na tej pięknie wymalowanej ścianie w kolorze złamanej wanilii, objawiła się duża, bardzo duża, tłusta plama w kolorze sami-wiecie-jakim. Zamknięcie oczu i szczypanie nie pomogło. Plama jak była, tak była.

Zuza – rzekłem możliwie opanowanym głosem – to Twoje dzieło?

Aha! – odpowiedziała NzC, zaś w jej głosie nie dało się usłyszeć ani krzty zakłopotania lub zmieszania. Głowę bym dał, że raczej dumę i zadowolenie.

I zamiast poprzestać na tej konstatacji, postanowiłem zadziałać „psychologicznie” (Idiota!).

I co, teraz ta ściana podoba Ci się …. bardziej?

Tak!!!

Kurtyna.

Jaki płynie morał z tej historii? Uważaj, o co pytasz. Możesz bowiem otrzymać odpowiedź, na którą nie będziesz przygotowany.

13 lat później nauka ta nie straciła absolutnie nic na swojej aktualności. NzC nie lepi już co prawda plasteliny do ścian, nie oznacza to jednak, że utraciła chęć do eksperymentowania. Ciekawość, adolescencja, magiczny próg dorosłości de lege, czynne prawo wyborcze, możliwość założenia rachunku w banku i samodzielnego wyjazdu za granicę. Samostanowienie. Maturus, matura, maturum. Proces dorastania wszedł w fazę finalną, z prędkością, która zrywa czapki z głów i zapiera dech.


Na przestrzeni zaledwie kilku miesięcy NzC ukończyła szkołę, zdała maturę, zaaplikowała na studia 800 km od domu i … dostała się. Próg dorosłości przybrał postać progu w drzwiach tuż przed podróżą. Mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla … Niby dorastaliśmy razem, niby byliśmy obecni, niby wszystko wiemy. Ale czy na pewno?

Pierwsze „Sprawdzam!” nastąpiło wraz z pierwszą miesiączką. Standardowy zestaw pytań o rękawiczki/szalik/czapkę/wodę/chusteczki/żel do rąk/…. rozszerzony został o podpaski. Planowanie aktywności fizycznych wpisane zostało już na stałe w kalendarzyk miesiączkowy. Nauka wyniesiona z partnerskiej relacji. Nie ściszam głosu, gdy pytam o okres. Nie wzdragam się z obrzydzeniem, pytając o krwawienie. Nie odwracam wzroku, gdy szykuję pranie poplamionej bielizny. Nie zastanawiam się w sklepie, jaki rodzaj podpasek wybrać. Wiem. Czuła uważność.

Gdy już wydawało się, że oswoiliśmy lęki i strachy, wyrugowaliśmy poczucie wstydu oraz zaakceptowaliśmy zachodzące zmiany, zupełnie (nie)spodziewanie rozpoczął się etap bujnego życia społecznie zaangażowanego, czyli liceum. Imprezy, wyjścia, konferencje po całej Polsce. Wyjścia do klubów, pierwsze szoty, pierwsze pocałunki i pierwsze łzy odrzucenia. I tu nastąpiło drugie „Sprawdzam!”. Jak wyznaczyć granice, by NzC poczuła się bezpiecznie, przy jednoczesnym przyzwoleniu na ich (okazjonalne, czytaj – kontrolowane) przekraczanie? Jak zachować wzajemne zaufanie? Jak pogodzić hormonalnie stymulowaną ciekawość ze zdrowym rozsądkiem? I co na to mama???

W życiu nie najeździłem się tyle po Polsce, co jako obstawa NzC. Zwiedziłem większość miast wojewódzkich o różnych porach dnia i roku, dowożąc, pilnując i odbierając córkę. Zazwyczaj po nocy, zazwyczaj po dzielnicach na obrzeżach. A to impreza dla organizatorów, a to event w klubie dla uczestników. Widziałem dzieciaki pogubione, po spożyciu. Wymiotujące, nafukane. Bezradne. Mogłem zaklinać rzeczywistość, że moje dziecko nigdy tego zrobi, nigdy nie spróbuje, nigdy tak nie postąpi. Naprawdę? Przypomnij sobie, co robiłeś/robiłaś w wieku 15-16 lat. I ile z tego wiedzieli rodzice … Mogłem też zaopiekować ciekawość mojego dziecka, wbijając mu do głowy najważniejsze prawdy, BHP nastolatki: nigdy na pusty żołądek, nigdy po słodkim, nigdy od obcych, nigdy sama do toalety, nigdy z cudzej szklanki, nigdy … Oraz że ZAWSZE może do mnie zadzwonić. Oraz że NIGDY nie jest sama. Odpowiedź była oczywista. Czuła uważność.

Kłopoty z cerą córki zmusiły nas do sięgnięcia po dość agresywne leki. W ramach leczenia wspomagającego NzC zaczęła przyjmować tabletki antykoncepcyjne. I nagle Nowy Świat pojawił się w zasięgu ręki. Nadszedł czas na trzecie „Sprawdzam!”. Jak opowiedzieć NzC, że seks jest piękny, ale że wymaga dojrzałości. Zwłaszcza za pierwszym razem. Jak wytłumaczyć, że nie powinna jeszcze jeździć autem, mimo że ma już prawo jazdy? Jak nie zawstydzić? Jak nie przestraszyć? Tutaj nie sprawdza się już wyznaczanie granic. Tutaj może się tylko sprawdzić zapewnienie o dostępności i obecności. Że ZAWSZE. I że NIGDY. Bez względu na wszystko.

Za tydzień impreza urodzinowa NzC. Wynajęła apartament, zaprosiła gości. Może już sama kupić alkohol. Może już sama wiele rzeczy. Pomożemy jej przystroić wnętrza. Kupimy szczoteczki do zębów i środki czystości, gdyby komuś zrobiło się niedobrze. I prezerwatywy. Gdyby ktoś postanowił zrobić pierwszy lub kolejny krok w chmurach.

Śmieszna sprawa z tymi pytaniami. Zadając je, musimy się liczyć z tym, że uzyskamy odpowiedź. A ta może nam się nie spodobać. Czasami (często) zamiast pytać, lepiej jest posłuchać.

Czuła uważność.

Bez względu na wszystko.

Potrzebujesz wsparcia? Dołącz do Wetalk już dziś i zacznij dbać o swoje zdrowie emocjonalne!

Nic nie szkodzi!

Konsultacja psychologiczna już od 109 PLN

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *