|||

Ojcostwo kiedyś i dziś, czyli o wyzwaniach jakie stoją przed każdym rodzicem

Czym dla Pana jest współczesne ojcostwo? I co się zmieniło w postrzeganiu figury ojca na przestrzeni kilkunastu, kilkudziesięciu lat?

Na pewno zmieniło się podejście do obecności ojców. Ci chcą dziś często z własnej, nieprzymuszonej woli rezygnować z zajęć zawodowych i rozwoju na rzecz tego, by więcej czasu spędzać w domu i uczestniczyć w życiu swoich pociech. Zmiany zaszły także w kontekście opieki. Dziś ojcowie już nie boją się „spraw pieluchowych”, karmienia itd. 

Do mojego gabinetu przychodzą ojcowie, którzy znają fazy rozwojowe dzieci i kierują się w tym względzie intuicją, sporo czytają o rodzicielstwie, o relacjach albo z córką, albo z synem, oglądają materiały parentingowe na YouTube. Jest też większe społeczne przyzwolenie na „nowe” ojcowskie zachowania i zrozumienie tego, że mężczyzna może, zostać w domu z dzieckiem. 

Czy to może być związane w ogóle ze zmianą podejścia do męskości w dzisiejszym świecie? Na przykład z tym że dziś mówi się o tym, że męski płacz to coś normalnego?

Na pewno tak. Jest inne podejście do emocji. Mężczyźni pozwalają sobie na większe ich okazywanie. Wcale nie było to takie oczywiste jeszcze na przykład dekadę temu. 

Jakie są główne wyzwania, z którymi dziś muszą się mierzyć ojcowie? 

Na pewno wiele tych wyzwań łączy się z tymi, przed którymi stoi matka, czyli głównie pogodzenie aspiracji zawodowych i rozwojowych z życiem domowym, rodzinnym. Z pewnością pewną przeszkodą są stereotypy płciowe, obecne w świadomości zarówno dziadków, jak i rówieśników. 

Z jakimi stereotypami wciąż stykają się dzisiejsi ojcowie i o jakich opowiadają w gabinecie? 

Głównie chodzi o podział ról: że ojciec powinien zapewniać byt, a kobieta jest w domu. Chociaż to wszystko zależy od obszaru, na jakim ktoś żyje, od tego, czy jest to tradycyjna wieś, czy nowoczesne miasto. 

Na pewno ten stereotyp jest powielany przez różnego rodzaju instytucje, które kontaktując się z rodzicem w sprawie dziecka, częściej dzwonią do matki, a nie do ojca. W konsekwencji mężczyzna po rozwodzie jest często niedoinformowany w kwestii własnego potomka. 

Czy dziś inaczej wychowuje się syna, a inaczej córkę? Kiedyś było przecież tak, że dla większości ojców najważniejszy był syn. Dziś widać, że nie różnicuje się tej miłości na płeć dziecka. 

Dziś już nie spotykam się w praktyce psychologicznej ze stwierdzeniem, jakoby syn miał być przedłużeniem rodu i dlatego dąży się do tego, by go spłodzić. Ale już w życiu prywatnym, w języku codziennym, na przykład w żartach, wciąż funkcjonuje to zamierzchłe myślenie. Słyszy się czasem: „No, może tym razem będzie syn!”. Widać więc pewną zmianę, ale dawny stan rzeczy utrzymał się w potocznych rozmowach.

Czy jest tak, że współcześnie więcej rozmawia się o ojcostwie, że ojcowie wzajemnie się wspierają, udzielają sobie rad, poszukują inspiracji wśród innych mężczyzn, na przykład tych publikujących w sieci lub piszących książki? A może czerpią z dawnych, tradycyjnych schematów starszych pokoleń?

Jest różnie. Jedni skłaniają się ku nauce i publikacjom, inni czerpią z doświadczeń własnych ojców, dziadków, ale także z opinii kolegów. Na pewno dużą rolę odgrywa dziś intuicja. Kiedyś mówiło się o „kobiecej intuicji”. Dziś korzystają z jej dobrodziejstw także ojcowie. To połączenie tego, co usłyszeli, co przeczytali, co sami czują, że jest dobre dla ich pociechy. 

Z pewnością dużo ułatwia także świadomość zachodzących procesów, zmian, decyzji. Gdy ktoś nie opiera swojego rodzicielstwa na świadomości, tylko na schematach, może to prowadzić do różnego rodzaju konfliktów: wewnętrznych, rodzinnych, osobistych. 

A gdybyśmy mieli się w ogóle zastanowić nad sensem ojcostwa to po co dziecku jest ojciec? 

To ciekawe pytanie. Mimo że wzór ojca istnieje od tysięcy lat, to przecież zmienia się jego obraz. Myślę, że dziś ojciec mógłby symbolizować na przykład stawianie granic, poczucie bezpieczeństwa i stabilności, pewność siebie, pokazywanie dziecku, że ma wszystko, czego potrzebuje, żeby ruszyć w świat. Jego rolą jest umacnianie wiary we własną siłę. To pierwsze moje skojarzenia. 

Jak radzić sobie z tym, że na przykład córka bardziej lgnie do mamy, a nie do taty? Mimo tego, że obydwoje są dobrymi rodzicami? 

Ważne jest, by rodzice porozmawiali ze sobą wzajemnie i utwierdzili się w przekonaniu, że to jest okej, że dziecko będzie wybierać w niektórych sytuacjach albo mamę, albo tatę. Czasem mogą być tego konkretne powody sytuacyjne. Ale też niekiedy taki bliższy kontakt jest uzasadniony biologicznie. 

Ojciec musi pogodzić się z tym, że w pewnym wieku, na przykład gdy dziewczynka będzie dojrzewać, matka będzie odgrywać dla niej trochę ważniejszą rolę. To normalne.  

A gdy w rodzinie nie ma ojca, to z czym zmaga się dziecko? 

Czasem może się zdarzyć, że z jakiegoś powodu nie ma kontaktu z ojcem. Wówczas matka stara się być dla swojej pociechy zarówno mamą, jak i tatą, co z różnych powodów korzystne nie jest. Gdy ojciec jest nieobecny, to dziecko może, w sposób metaforyczny i symboliczny, poszukiwać go w innych osobach, na przykład w wujku, dziadku… 

Dziecko uczy wielu rzeczy i matkę, i ojca. Czego ojcowie mogą nauczyć się od swoich pociech?

Cierpliwości, umiejętności odpuszczania, dziecięcości, radości, korzystania z życia, bycia „tu i teraz”. Co do tego ostatniego, to na przykład ojcowie prowadzący firmę cały czas planują coś w głowie i nie skupiają się na obecnym momencie. Przebywanie z dzieckiem zmienia tę perspektywę. 

Jakie są plusy z wykorzystania platformy WeTalk w kontekście pomocy psychologicznej dla ojca? 

Podobnie jak w terapii na żywo, ojciec może weryfikować swoje przekonania i porozmawiać z kimś o emocjach – a przede wszystkim uczyć się o nich rozmawiać. WeTalk ma tę przewagę nad terapią stacjonarną, że w tej drugiej często po prostu fizycznie brakuje czasu na pogłębioną rozmowę o stanach emocjonalnych. 

Tymczasem WeTalk sprawia, że mężczyzna może na spokojnie usiąść, pomyśleć, dać sobie czas na wyrażenie się wtedy, gdy jest na to gotowy. Moment podzielenia się tym, co leży człowiekowi na sercu, jest odwlekany, a w międzyczasie pojawia się refleksja i myślenie nad odpowiednim ujęciem czegoś w słowa. To ogromny walor takiej formy udzielania pomocy psychologicznej. 

Na to pytanie prawdopodobnie nie ma właściwej odpowiedzi, ale może spróbujemy ją na koniec znaleźć. Jak być „dobrym ojcem”? 

Najpierw poukładajmy swoje sprawy. Okazujmy miłość do matki dziecka, partnerki. Zadbajmy o siebie i o związek; o to, żeby pokazywać dobry wzór rozwiązywania konfliktów w przyszłości. Ojcostwo to istotny element wszystkich tych zagadnień.

Masz skłonności do niezdrowego porównywania się z innymi?

Nic nie szkodzi!

Konsultacja psychologiczna już od 109 PLN

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *