MUSISZ TO MIEĆ – CZYLI UZALEŻNIENIE OD ZAKUPÓW

Bluzeczka. Nowa.
Niepotrzebna, przecież mam bluzki. No, ale takiej nie mam. Niepotrzebna.
Chociaż może właściwie potrzebna, no bo przecież na jakąś
okazję taka właśnie może się przydać. A poza tym pracuję, coś mi się od życia należy…

Telefon. Przecież ten, który mam jest już stary. Wyszedł właśnie nowszy model, ma nowe funkcje. Przecież te funkcje mi się przydadzą. Obchodziłem się bez nich, no ale skoro są, to przecież po coś ktoś je projektował. Nie, wcale nie jest podobny do tamtego, jest inny i naprawdę wykorzystam go na tysiąc sposobów. Właściwie inni też na tym skorzystają… Mam prawo troszczyć się o siebie. Mam prawo sprawiać sobie przyjemności. Dobrze jest dbać o siebie. Powinno się kochać siebie. Miło jest dać sobie czasem nagrodę albo prezent. No bo to właśnie robię tym zakupem – pokazuję sobie swoją ważność, troszczę się o siebie, kocham się, poprawiam wartość, uspokajam, przytulam.

A może to zakupoholizm? Kiedy zakupy – codzienna, zwyczajna czynność, element normalnego funkcjonowania – stają się problemem?

W klasyfikacji chorób i zaburzeń psychicznych nie znajdziemy zakupoholizmu jako odrębnej jednostki chorobowej. Tak jak inne zachowania o cechach uzależnienia jest zaliczany do uzależnień behawioralnych, a te rozumie się jako zaburzenia popędów i impulsów. Dlaczego tak? Bo zakupoholizm, inaczej: uzależnienie od kupowania, jest
skłonnością osoby do niepohamowanego, impulsywnego kupowania.
To cały proces, który zaczyna się od napięcia psychicznego, prowadzi przez myśli „chcę”, „przyda mi się”, „muszę mieć”, później przez pełne miłego podniecenia zamawianie i kupowanie, tęskne wyczekiwania, aż do otrzymania „tego”. W ​ całym opisanym procesie nie chodzi o nabycie czegoś rzeczywiście potrzebnego – kupione przedmioty kończą często zagrzebane między innymi nabytymi w podobnym stylu, z nieoderwanymi metkami, czasem bywają zwracane po kilku dniach. Zakupoholowe nabywanie rzeczy służy redukowaniu napięcia psychicznego. Sęk w tym, że redukcja ta jest krótkotrwałym efektem doświadczanym w trakcie zamawiania i oczekiwania na daną rzecz lub przy przymierzaniu i kupowaniu w sklepie stacjonarnym, czasami jeszcze przez chwilę po odpakowaniu w domu. Krótko po tym następuje spirala poczucia zawstydzenia i winy, spadek samooceny, huśtawka i spadek nastroju. A ten trzeba jakoś podnieść. Jak? Znanym i często stosowanym sposobem na szybkie poprawienie sobie nastroju – czasem znów zakupami, a czasem sięgnięciem po alkohol, leki, ucieczką w wirtualny świat. I tak uzależnieniowe zachowania zataczają pętlę. Zaciskającą się na stosującym je człowieku.



Jak wszystkie uzależnienia i to rozwija się powolutku i podstępnie – wszak zaczyna się od zwykłej i potrzebnej czynności. W miarę upływu czasu osoba poprawiająca sobie nastrój okazjonalnymi zakupami orientuje się (a częściej inni orientują i dają uwagi, które ze złością pomija), że coraz więcej czasu i uwagi upływa mu na aktywnościach okołozakupowych. Przegląda Internet, ale w nim najchętniej strony sklepów albo apki z promocjami, wychodzi z domu, ale najchętniej do sklepów albo do galerii handlowych. Okazuje się, że nawet luźne, niewymuszone myśli coraz częściej dotyczą kupowania, że coraz częściej trzeba tworzyć uzasadnienia dla planowanych czy już dokonanych zakupów. Jeszcze później okazuje się, że potrzeba większych zakupów lub droższej czy bardziej markowej rzeczy, aby osiągnąć przyjemność porównywalną z tą odczuwaną wcześniej, że trzeba kupować częściej, bo przeżywana przyjemność po zakupach trwa coraz krócej. Coraz trudniej powstrzymać się od kupowania, z czasem staje się to niemożliwe. Wybieraniu i kupowaniu towarzyszy manipulowanie sobą („Przecież potrzebuję”, „To przecież wcale nie kosztowało dużo”, „I tak mieliśmy to to zmienić na nowe”), a po kupieniu rusza błędne koło poczucia winy, wyrzutów sumienia i napięcie, które trzeba zmniejszyć…

Najlepiej znanym sposobem.

Ok. 3,5% Polaków powyżej 15 r.ż., z pewną dysproporcją dotyczącą płci – 5% kobiet i prawie 2% mężczyzn.

Uzależnienie od kupowania może doprowadzi do poważnych – często dramatycznych – problemów finansowych. Zakupoholicy dla realizowania przymusu kupowania lub maskowania skutków swoich impulsywnych decyzji robią coraz większe debety na swoich kontach bankowych, pożyczają drobne kwoty od wielu znajomych, zaciągają kolejne pożyczki-chwilówki, korzystają z lichwiarskich ofert internetowych i podejmują inne ryzykowne decyzje finansowe. Zdarza się odkładanie zrealizowania rachunków, rat, podstawowych rodzinnych zobowiązań aby uzupełnić braki powstałe przez zakupy. Kumulujące się problemy finansowe, które zakupoholik stara się trzymać w tajemnicy (przeżywając kolejne napięcie psychiczne), przez co mogą pojawiać się problemy z prawem. Zarówno patologiczne kupowanie, jak i jego skutki prowadzą wprost do problemów w relacjach. Trudno w nich o poczucie bezpieczeństwa, zaufanie, bliskość. Zakupoholizm wpływa także budowanie nowych relacji – bardzo trudno jest angażować się, skupiać na człowieku, kiedy uwaga skierowana jest w stronę tego, co można kupić, bo tam jest regulowanie a nawet tworzenie emocji. Ryzykiem, które towarzyszy wszelkim uzależnieniom jest prawdopodobieństwo uaktywnienia się innych uzależnień i problemów/zaburzeń psychicznych – alkoholicy odstawiający swoją używkę wpadają w wir kupowania albo seksu, mających cechy uzależnienia, zakupoholicy mają zwiększoną skłonność do sięgania po substancje lub inne zachowania, których realizacja ma „uzależnieniowy rys”. Nauczenie się regulowania nastrojów i stanów psychicznych przez sięganie po substancję lub impulsywne realizowanie chwilowych potrzeb staje się jedynym rozwiązaniem – zmienia się tylko forma. Badania wskazują, że grupą podwyższonego ryzyka są osoby młode, będące singlami – szczególnie kobiety do 24-25 r.ż.

Wyjście z tego wymaga wsparcia specjalisty w procesie psychoterapii, która pomoże poznać i zrozumieć, co leży u źródeł zakupoholizmu u konkretnej osoby, a także wypracować konkretne sposoby.

Istotne znaczenie maja także czynniki psychiczne, np.: poczucie niskiej wartości, niepewność, brak dojrzałych sposobów radzenia sobie z trudnościami, stresem, frustracja, stany lękowe i depresyjne, inne uzależnienia lub inne przymusy. Niebagatelne znaczenie mają doświadczenia z dzieciństwa: niedostatki miłości, ograniczenia w dostępie do różnych dóbr, ubóstwo lub wahania finansowe w domu rodzinnym, przekonania na temat zakupów, zasady dotyczące otrzymywania („Nie możesz tego dostać – nie ma żadnej okazji”), przekonania na temat zależności między wartością człowieka a jego wyglądem i stanem posiadania, modelowanie podobnych zachowań przez rodziców i ważne osoby.

Jak zauważyć, że kupowanie stało się problemem?

  • Pojawianie się impulsywnych pseudopotrzeb zakupowych, szczególnie w sytuacji działania bodźców zewnętrznych (np. przechodzenie obok wystaw sklepowych, obejrzenie reklamy podczas skrolowania stron internetowych) czy wewnętrznych (np.: gorsze samopoczucie, stres, sytuacja obniżająca nastrój lub poczucie wartości). Szukanie pretekstów i „tworzenie” potrzeb, żeby znaleźć powód do rozpoczęcia procesu wybierania – zamawiania – kupowania.
  • Trudno powstrzymać się przed kupowaniem. Decyzje o kupieniu czegoś są podejmowane bez sprawdzenia realnych potrzeb i bez kontrolowania możliwości finansowych lub pomimo wiedzy o tych trudnościach.
  • Kupowanie pomimo braku możliwości finansowych.
  • Pożyczanie, zaciąganie debetu na niepotrzebne zakupy
  • Konflikty z bliskimi ogniskują się wokół tematów zakupów i wydatków na nie.
  • Posiadanie ubrań, przedmiotów, gadżetów, z metkami, z których nikt nie korzysta, które się dublują.
  • Znajdowanie coraz częściej w swoim domu/szafie „nieznanych rzeczy” – niepamięć faktu ani okoliczności ich kupienia.

Aby pomoc osobie uzależnionej od kupowania nie była doraźna i powierzchowna, musi prowadzić do poznania i zrozumienia siebie. Jeśli będziesz wiedzieć, że kupowanie bluzki, której nie potrzebujesz, jest twoim sposobem na „zaopiekowanie się sobą”, na powiedzenie sobie „jesteś tego warta”, to możesz tę wiedzę wykorzystać w innych grożących impulsywnym wyborem sytuacjach. Bardzo ważne jest także poczucie wsparcia i miłość od bliskich osób.

Potrzebne są jeszcze praktyczne sposoby na tu i teraz, gdy podczas zakupów albo przeglądania Internetu pojawia się impuls „musisz to mieć!”:

  • Prowadzenie szczegółowego budżetowania – kontrola wpływów i wydatków.
  • Zabieranie ze sobą określonej ilości pieniędzy i robienie listy zakupów przed wyjściem.
  • Korzystanie na zakupach jedynie z gotówki.
  • Kontrolowanie „stanu posiadania” – regularne porządki w szafach, itp.
  • Unikanie samotnych wypraw na zakupy.
  • Unikanie towarzystwa „namawiaczy” i „usprawiedliwiaczy” – są osoby, które odczuwają przyjemność, gdy ktoś obok nich kupuje.
  • Rezygnacja z kart kredytowych.
  • Ograniczenie limitów na karcie debetowej – uniemożliwienie robienia debetu na koncie.

Potrzebujesz wsparcia? Dołącz do Wetalk już dziś i zacznij dbać o swoje zdrowie emocjonalne!

Nic nie szkodzi!

Konsultacja psychologiczna już od 109 PLN

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *