Po co nam psycholog w pracy – wywiad z Magdaleną Kaźmierczak
W świetle opinii Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), miejsce pracy uznaje się za jedno z głównych źródeł stresu. Dlaczego środowisko zawodowe tak często wywołuje stres?
Ludzie spędzają dużą część życia w pracy, więc nie ma się co dziwić, że ona na nas oddziałuje. W tym środowisku ma się mnóstwo celi, wyzwań, podlega się ocenie. Dochodzi do tego wszystkiego jeszcze kontakt z innymi ludźmi, a to przecież czasem generuje konflikty czy nieporozumienia.
Czy jakieś rodzaje pracy lub określone jej obszary są bardziej stresogenne niż inne?
W mojej ocenie najbardziej stresogenne są te rodzaje stanowisk, w których od pracowników oczekuje się bycia w ciągłej gotowości i nieustannego przetwarzania dużej ilości danych i informacji. Jesteśmy nimi bombardowani codziennie z każdej strony, a nasz mózg nie jest w stanie ich przerobić, co wywołuje ogromne obciążenie. Przecież jeszcze 20 lat temu, gdy ktoś wysłał list do centrali, to czekał tydzień na odpowiedź. W tej chwili oczekuje się od nas, że będziemy odpowiadać natychmiast, “na już”. Wszystko to wpływa na poziom stresu.
Pracownik musi też dostarczać nieustanną wartość np. w zawodach kreatywnych czy związanych z nowymi technologiami. Czy wysokie oczekiwania powodują narastanie stresu?
Zdecydowanie tak. Ale też chodzi o nieodpowiednie dopasowanie pracy do typu osobowości pracownika. Wybór stanowiska jest czasem podyktowany presją społeczną, oczekiwaniami rodziny. Po jakimś czasie może się okazać, że dana osoba na konkretnym stanowisku w ogóle się nie odnajduje, bo nie ma określonych predyspozycji. Ktoś niekreatywny, kto wykonuje kreatywną pracę, szybciej się wypali niż osoba tworząca taką wartość w sposób naturalny.
Są chyba dwa typy pracowników: ci, którzy odchodzą z korporacji i “wyjeżdżają w przysłowiowe Bieszczady” i ci, którzy tkwią w danym miejscu bardzo długo, póki coś się nie stanie.
Lub póki organizm sam nie da o tym znać. Dopiero gdy pojawiają się objawy somatyczne, na przykład bóle niewyjaśnionego pochodzenia, czy ciągłe zmęczenie, to wówczas tacy pracownicy, po wykluczeniu medycznego podłoża swoich objawów, w końcu trafiają do gabinetu psychologa lub psychiatry.
Jak pandemia i praca zdalna lub hybrydowa wpłynęła na codzienność pracowników korporacji? Czy ta nowa rzeczywistość wyzwoliła nowe trudności?
Pandemia zdecydowanie wywróciła do góry nogami sposób funkcjonowania wielu osób. Część pracowników w ogóle się w tej nowej rzeczywistości nie odnajduje, a pozostali wręcz przeciwnie. Na przykład introwertycy bardzo doceniają to, że nie muszą pracować na open space. Ale dużo osób ma poczucie izolacji, braku kontaktu z ludźmi, rozluźnienia społecznych więzi, a przecież to one są tym przyjemnym elementem chodzenia po pracy. Dochodzą do tego kwestie rodzinne, związane z jednoczesną pracą i sprawowaniem opieki nad dzieckiem. To wszystko przekłada się na efektywność w pracy i na ogólne samopoczucie.
Jakie wskazówki warto dać pracownikom, którzy nie mają warunków do pracy zdalnej?
Jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie, to wiele firm wprowadza na przykład spotkania przy kawie na komunikatorach online. Wspólne śniadanie, ciastko, kawa… to wszystko formy podtrzymania więzi z zespołem. To pozytywnie wpływa nie tylko na zdrowie psychiczne pracowników, ale też na ich efektywność. Warto pamiętać o tym, że praca zdalna nie musi być pracą samotną.
Jeśli natomiast chodzi o kwestie domowe, czy rodzinne, to ważne jest oddzielenie życia w pracy od życia po pracy. Nawet gdy nie dysponuje się wydzielonym miejscem do pracy, to można ustalić pewne ramy czasowe i usunąć z widoku po określonej godzinie komputer, wyłączyć powiadomienia na smartfonie. Ważna jest umiejętność wyznaczania granic, praca nad sobą. To również coś, co można przerobić przy współpracy z psychologiem. Można na przykład jasno zakomunikować, że nie odbiera się maili po godzinach pracy, ale to wymaga samodyscypliny i poradzenia sobie z lękiem utraty ciągłej dostępności. Aby wymagać od innych tego, by szanowali nasze granice, musimy w pierwszej kolejności dać sobie prawo do ich wyznaczania.
Jakie są najczęstsze symptomy, że z pracownikiem dzieje się coś niepokojącego, co może mieć związek z pracą?
Te symptomy odnoszą się przede wszystkim do zmiany zachowania. Jeśli widać, że choć obciążenie obowiązkami nie uległo zmianie, a jakość pracy pracownika wyraźnie spada, jest to pierwszy niepokojący sygnał. Przy czym niekoniecznie musi to być rezultat problemów w pracy, tylko innych trudności, na przykład w domu.
Warto reagować, gdy u pracownika, który dotychczas był obowiązkowy i zaangażowany, obserwujemy takie zachowania jak: częste spóźnienia, zwiększoną absencję chorobową, wolniejsze wykonywanie zadań lub wycofywanie się z relacji towarzyskich w pracy. Brak właściwej reakcji ze strony pracodawcy dla firmy może oznaczać utratę wykwalifikowanego rzetelnego specjalisty.
Co może zrobić w takiej sytuacji przełożony?
Liczy się elastyczność. Dobry przełożony zna pracowników i ich indywidualne potrzeby, umiejętności. Nie można stosować jednego wzorca dla wszystkich.
Jak w takim razie motywować pracowników, by nie czuli się przytłoczeni i zestresowani?
Na pewno sprawdzają się różnego typu benefity pozapłacowe. Finanse są satysfakcjonujące do pewnego momentu, ale gdy już przekroczy się pewien pułap pensji, to nabierają znaczenia inne czynniki, takie jak dobra atmosfera, zgrany zespół, fakt, że przychodzi się do pracy z uśmiechem. To wszystko wpływa na poziom motywacji i zadowolenia.
Jakie jest twoje podejście jako psychologa do takich rozwiązań jak Test Gallupa, testy charakteru pracowników? Czy sprawdzają się one w kontekście planowania stanowisk pracy?
Każde narzędzie jest przydatne, o ile jest wykorzystywane w odpowiedni sposób. Nie może się to odbywać na zasadzie szufladkowania pracowników, bo chodzi o to, by w ten sposób lepiej poznać ludzi i usprawnić funkcjonowanie firmy. Narzędzia takie jak test Gallupa, czy polski FRIS, identyfikujący style komunikacji, o ile są właściwie wykorzystane, wspierają efektywne rozplanowanie pracy zespołowej. Budują one także samoświadomość pracowników, co jest ważne z perspektywy psychologicznej.
W jakich sytuacjach może przydać się psycholog biznesowy i jakie są jego zadania w firmie?
Dbałość o zdrowie fizyczne w firmie to już standard, ale często zapomina się o zdrowiu psychicznym.
A przecież łatwa dostępność psychologa w firmie to szansa na szybszą reakcję, gdy dzieje się coś niepokojącego. To rzutuje nie tylko na lepsze samopoczucie pracownika, ale też na mniejsze potencjalne problemy dla samej firmy, bo nie dochodzi wówczas do absencji, spadku wydajności, wreszcie zmniejsza się ryzyko utraty dobrego pracownika.
Pomoc psychologiczna w firmie nie ogranicza się tylko do interwencji w sytuacji już pojawiającego się kryzysu. Ważnym aspektem jest profilaktyka i szeroko pojęta psychoedukacja. W przypadku indywidualnego pracownika obejmuje to między innymi naukę radzenia sobie ze stresem i emocjami, czy poprawę komunikacji z innymi, bo to niweluje frustracje i potencjalne nieporozumienia w firmie. Dzięki wiedzy psychologa cały zespół może nauczyć się także jak sprawnie i szybko reagować, gdy dostrzega, że ktoś mierzy się z problemami.
Na Zachodzie pakiety psychologiczne są normą, a w Polsce chyba wciąż jest to coś rzadko spotykanego. Czy coś się zmienia w tej materii?
Powoli się to zmienia. Pracując przez 12 lat w amerykańskiej korporacji, między innymi w obszarze HR, dostrzegam dużą otwartość na pomoc psychologiczną. Tutaj rzeczywiście rozmawia się na temat zdrowia psychicznego, ale też porusza się tematy innego typu, na przykład dotyczące mniejszości seksualnych. To pozytywny aspekt globalizacji.
Amerykańska kultura pokazuje polskim pracownikom, że dbanie o psychiczne zdrowie pracownika po prostu jest ważne. Parę lat temu słyszałam historię o tym, że firma z USA oddelegowując do swojej jednostki w Polsce pracownika, który wymagał opieki terapeutycznej, sama zadbała o to, by zapewnić mu odpowiedniego specjalistę, rozumiejąc, że tak duża zmiana wiąże się z dużym stresem.
Z jakimi problemami zgłaszają się najczęściej pracownicy korporacji?
Najczęściej pojawiają się zaburzenia snu, spadek energii, brak satysfakcji, duża nerwowość i wybuchowość, co przekłada się też na życie prywatne. Pacjenci zauważają w pewnym momencie, że ciągle krzyczą na swoje dzieci, a potem tego żałują, bo jest to w sprzeczności z wizją rodzica, jakim chcą być. Zauważalne są także, już wcześniej wspomniane, objawy psychosomatyczne o nieznanej z punktu widzenia medycznego przyczynie.
Jak psychologiczna pomoc tekstowa – taka jak WeTalk – może pomóc osobom zapracowanym czy szerzej firmom?
Dużą zaletą takiego rozwiązania jest elastyczność czasowa. Nie ma potrzeby stawiania się w gabinecie na określoną godzinę, co ma znaczenie zwłaszcza dziś, w zabieganym świecie. To na pewno olbrzymi plus dla każdej zapracowanej osoby.
WeTalk to przede wszystkim asynchroniczna wymiana wiadomości tekstowych, która sprawia, że pacjent może dzielić się swoimi przeżyciami i doświadczeniami o każdej porze. W przypadku gdy chce skorzystać z sesji wideo na żywo, jej termin jest ustalany indywidualnie. Wybierając specjalistę, ważne jest branie pod uwagę istotnych dla danej osoby czynników, takich jak specjalizacja, nurt terapeutyczny czy też dostępność w określonych porach dnia, dzięki czemu można dostosować pomoc psychologiczną do własnego stylu życia. To również sposób na pokonanie wstydu wynikającego ze spotkania się z kimś twarzą w twarz. Aspekt pozostania anonimowym z pewnością także jest dużą zaletą dla wielu osób.
Potrzebujesz wsparcia? Dołącz do Wetalk już dziś i zacznij dbać o swoje zdrowie emocjonalne!
Nic nie szkodzi!
Konsultacja psychologiczna już od 109 PLN